18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Wjechał w przechodniów bo miał udar. Cudownie ozdrowiał

Adam Świerczyński
Częstochowa: Wjechał w przechodniów, uniknął kary. Prokuratura w kropce
Częstochowa: Wjechał w przechodniów, uniknął kary. Prokuratura w kropce Fot. ARC NM
Częstochowa: Kierowca mercedesa, który w 2006 r. wjechał w przechodniów koło Energetyka, nie poniósł żadnej kary, gdyż biegli uznali, że miał udar mózgu. Zginął mężczyzna, 2 osoby zostały ranne.

Częstochowa: Wjechał w przechodniów, nie został ukarany. Jak to możliwe? Otóż, biegli uznali, że w chwili zdarzenia kierowca mercedesa miał udar mózgu.

Teraz lekarze stwierdzili, że jest zupełnie zdrowy i może swobodnie jeździć samochodem. Prokuratura jest w szoku.

Częstochowa słynie z cudownych ozdrowień, do których miało dochodzić na Jasnej Górze. Sprawa Waldemara M. pokazuje jednak, że cuda zdarzają się nie tylko w Częstochowie – choć w tym przypadku są związane z tragedią, która rozegrała się w naszym mieście.

Wszystko rozpoczęło się 16 maja 2006 r. Mercedes prowadzony przez 57-letniego wówczas Waldemara M. z Radomska, jechał częstochowską al. Jana Pawła II w kierunku Jasnej Góry.

W pewnej chwili auto skręciło na chodnik, przejechało nim ok. 200 m, przecinając torowisko tramwajowe i potrąciło trzy osoby, znajdujące się na przejściu dla pieszych – auto zatrzymało się dopiero wbite w gruby słup latarni.

Świadkowie tragedii mówili o ciałach wyrzuconych w powietrze na skutek uderzenia. Najciężej ranny mężczyzna zmarł, 15-letnia dziewczynka i 66-letnia kobieta z bardzo ciężkimi obrażeniami trafiły do szpitala.

Kierowca auta był trzeźwy, nie znajdował się pod wpływem środków odurzających, tłumaczył natomiast, że samochód sam zaczął mu przyspieszać.

Waldemar M. trafił do aresztu na ponad pół roku. W czasie procesu biegli z zakresu mechaniki, stwierdzili, że ingerowano w elektroniczny układ licznika auta, na skutek czego, faktycznie mogło dojść do tzw. samoistnego rozbiegu silnika, jednak pojazd można było zatrzymać - wysprzęglając silnik i hamując.

Stając przed sądem, Waldemar M. twierdził natomiast, że tuż przed tragicznym wypadkiem “zatkała mu się żyła w mózgu”.

Częstochowa: Wjechał w przechodniów, uniknął kary

W październiku 2011 r. Sąd Rejonowy w Częstochowie umorzył postępowanie wobec M. uznając, że w chwili wypadku miał on zniesioną poczytalność.

Wydając takie orzeczenie sąd oparł się na opinii dwóch profesorów psychiatrii i doktora neurologii z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, którzy stwierdzili, że w chwili wypadku u mężczyzny z prawdopodobieństwem bliskim pewności, doszło do udaru mózgu w skutek czego miał on zniesioną poczytalność i mógł np naciskać na pedał gazu zamiast na hamulec.

Decyzja ta została podtrzymana w procesie apelacyjnym przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. W swojej opinii biegli stwierdzili jednak, że schorzenia jakie występują o Waldemara M.” potęgują ryzyko wystąpienia incydentu udarowego".

Waldemar M. jeszcze w czasie swego procesu nie ukrywał, że nadal regularnie prowadzi samochód.

- Jak pan dzisiaj dotarł na rozprawę – pytał w czasie jednej z rozpraw sędzia.
- Przywiózł mnie znajomy, bo mam słabą baterię w aucie – odparł mężczyzna.
- Czyli jeździ pan samochodem? – pytał dalej sędzia.
- Tak, jeżdżę. A co, mają mnie powiesić? – odpowiedział mężczyzna. – Teraz tyle osób ma udary, że gdyby mieli nie wsiadać za kierownicę, mało kto by jeździł samochodem.

W lutym b.r. M. wystąpił z pozwem o 226 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa, za straty moralne jakie poniósł z tytułu kilkumiesięcznego pobytu w areszcie, a także za to, że jego rozbity w tragicznym wypadku mercedes, w czasie śledztwa stał niezabezpieczony na policyjnym parkingu pod gołym niebem.

Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał, że tymczasowe aresztowanie M. na ponad pół roku było bezzasadne i przyznał mu z tego tytułu 26 ,5 tys zł zadośćuczynienia oraz 8 tys. zł odszkodowania, za utracone dochody, Skarb Państwa miał również zwróci mu 800 zł kosztów adwokackich. Od tej decyzji prokuratura się odwołała- prawomocne orzeczenie jeszcze nie zapadło.

Z uwagi na to, że w ocenie biegłych, którzy wydawali opinie w procesie Waldemar M. jest osobą wysokiego ryzyka, u której incydent udarowy może się powtórzyć, częstochowska prokuratura wystąpiła do starosty radomszczańskiego (M. jest mieszkańcem Radomska) o skierowanie go na specjalistyczne badania dla kierowców.

Chodziło o skontrolowanie stanu zdrowia 65-latka, w zakresie tego, czy prowadząc samochód nie stanowi on zagrożenia dla innych.

Badania wykonano Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy w Łodzi. Ich wyniki, które trafiły właśnie do prokuratury wprawiły w osłupienie doświadczonych karnistów.

Wynika z nich, że Waldemar M. jest zupełnie zdrowy i może prowadzić pojazdy mechaniczne. Jednocześnie lekarze wyznaczyli mężczyźnie termin kolejnych badań kontrolnych na 2028 rok.

- Nie znajduję słów by to skomentować, jesteśmy kompletnie zaskoczeni – mówi prokurator Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

- Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości działań prawnych, nie mamy argumentów, by skarżyć to orzeczenie.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto