Dominik Szlęzak planuje niebawem wprowadzić się do jednego z budynków mieszkalnych na wspomnianej ulicy. Najpierw chce go jednak wyremontować. W ramach prac przygotowawczych, w środowe południe wspólnie z kolegą karczowali z krzaków teren działki.
- Próbowaliśmy m.in. wykopać korzeń po starym drzewie. Z wierzchu było dużo złomu. Kolega wykopał dwie rzeczy i rzucił na bok, gdzie odkładaliśmy znaleziony złom, myśląc, że to stare filtry oleju - relacjonuje pan Dominik. - Przy następnym ruchu szpadlem natrafiliśmy na stertę nabojów i granatów. Google szybko pomogło zweryfikować, że są to radzieckie rg-42. Pokusa, aby kopać dalej była duża, bo kto wie co tam jeszcze jest zakopane. Ostatecznie jednak rozsądek zwyciężył. Nawet zakopane złoto nie jest warte utraty życia lub zdrowia - dodaje.
Mieszkaniec powiadomił odpowiednie służby. Przyjechała policja i strażacy. Policyjni pirotechnicy zabezpieczyli znalezisko do czasu przyjazdu jednostki saperskiej z Gliwic.
- Polegało to na włożeniu do dołu i przykryciu betonowymi blokami - mówi Dominik Szlęzak.
Saperzy pojawili się dzisiaj rano. Zabrali to co już zostało znalezione i rozpoczęli przeczesywanie reszty działki. Nie było to łatwe, ponieważ w ziemi jest sporo złomu i to pod betonowym ogrodzeniem, dlatego wykrywacz metali „ześwirował”. W ruch poszły więc szpadle i łopaty. Natrafiono na kolejnych kilka sztuk. Saperzy wszystko załadowali na ciężarówkę i wywieźli.
Skąd tyle amunicji na tej posesji? Dokładnie nie wiadomo. Ale wiadomo, że dom, który na niej stoi, został wybudowany w 1926 roku, więc ktoś mieszkał tu w czasie II wojny światowej.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?