Bądź jak gwiazda i tańcz na lodzie. Łyżwy są modne!

Zimą wyciągamy z szafy narty i snowboard i jedziemy w góry, by szusować na stoku. Są też tacy, którzy nie mogą się doczekać wyjścia na... ślizgawkę. - To forma ruchu, która podobała mi się od dzieciństwa. Nie przepadam za sportami zimowymi, a łyżwy ujęły mnie swoją elegancją - mówi Iwona z Sosnowca. - Na początku chwiejesz się na wszystkie strony. Ale to też może być zabawne, zwłaszcza gdy jeździsz na łyżwach ze znajomymi. To dobra rozrywka - dodaje.

Jazda na łyżwach kształtuje sylwetkę, podczas godzinnego ślizgania spalamy do 700 kalorii. Wszystkie partie mięśniowe są w ruchu, dzięki czemu poprawiamy swoją kondycję. A żeby jeździć ,wcale nie musimy wyjeżdżać z miasta. No, chyba, że chcemy poślizgać się 57 metrów nad ziemią. Wtedy warto się wybrać do Paryża, na pierwsze piętro Wieży Eiffla.

Jeśli chcecie pojeździć na największym i najdłuższym naturalnym lodowisku na świecie, musicie odwiedzić Kanadę. Zarówno Kanał Rideau w Ottawie, jak i lodowisko w Winnipeg testuje rocznie ponad milion gości, a Kanadyjczycy korzystają z bezpłatnego lodowiska, by... ominąć korki i szybciej dostać się do pracy. Zimą nowojorski Central Park zamienia się w wielkie lodowisko pod gołym niebem, a londyńczycy ślizgają się pod Somerset House.

Na ślizgawki pod chmurką, przy dźwiękach świątecznej muzyki przyjdzie nam poczekać do grudnia. Jeśli pogoda dopisze, czyli temperatura spadnie poniżej zera, pojeździmy w Parku Kościuszki w Katowicach. Lodowisko będzie oświetlone, a opłata symboliczna. Jednym z pomysłów na ożywienie zalanego betonem katowickiego rynku miało być stworzenie tam lodowiska. W ubiegłym roku się nie udało, w tym sezonie, z powodów technicznych, jazda na rynku też nie będzie możliwa.

Ale katowiczanie skorzystają ze ślizgawki w Spodku, gdzie pojeżdżą w środy (godz. 18-20), soboty i niedziele (godz. 15-17). Wystartuje ono 28 listopada, za godzinną jazdę zapłacimy 4 i 8 zł. Takie same ceny obowiązywać będą na lodowisku Jantor na Nikiszowcu. Tam poślizgamy się od początku grudnia w czwartki (godz. 17-18.30), soboty i niedziele (godz. 15-16.30).

A jak będzie w pozostałych miastach regionu? Które lodowiska już rozpoczęły sezon, a które otworzą się dopiero przy sprzyjającej pogodzie?
Jeśli nie możecie doczekać się grudnia, już dziś wpadnijcie na Stadion Zimowy w Sosnowcu. W poniedziałki i czwartki (godz. 20-21) oraz w soboty i niedziele (godz. 10-11 i 12-13) pojeździmy w zadaszonej hali. - Czekamy na odpowiednią temperaturę. Jeśli pogoda pozwoli to na przełomie grudnia i stycznia uruchomimy lodowisko na wolnym powietrzu - mówi Jerzy Górak, kierownik obiektu. Ceny biletów to 3 i 5 zł.

Mieszkańcy Bytomia poczują świąteczny klimat w połowie grudnia. Wtedy zostanie uruchomione lodowisko na Placu Sobieskiego. A już teraz w weekendy poślizgamy się w hali przy ul. Pułaskiego (sobota - 13.30-14.30, 15-16, niedziela - 16-17, 17.30-18.30). Ze względu na rozgrywki hokejowe, godziny otwarcia ślizgawek są co tydzień aktualizowane. Chorzowianie pojeżdżą tylko pod gołym niebem na ślizgawkach przy ul. 3 Maja i Katowickiej. Lodowiska będą czynne każdego dnia grudnia. W Zabrzu kryte lodowisko pojawi się na Śląskim Ranchu, a jeśli pogoda dopisze to na ferie zimowe otworzy się ślizgawka na Kąpielisku Leśnym.

Gliwiczanie muszą poczekać do połowy grudnia. Wtedy skorzystają z lodowiska na Hali OSiR (ul. Akademicka 26). Nietypowym rozwiązaniem może pochwalić się Bielsko-Biała. W tym roku nie będzie ślizgawki na Dębowcu, którą w zeszłym sezonie odwiedziło ponad 40 tysięcy mieszkańców. Zamiast tego, od 6 grudnia, pojeździmy pod wielkim namiotem, który stanie przy ul. Słowackiego.