Mimo, że jedzenie jest bezpłatne, dyrektorów szkół chętnych do wzięcia udziału w akcji jest coraz mniej. A jak zapewnia Jan Szczęśniewski, prezes ŚBŻ, karta zgłoszeniowa ma tylko jedną stronę i zawiera raptem kilka prostych pytań.
- Dyrektorzy muszą podać ilu uczniów uczy się w szkole czy ilu z nich zostałoby objętych pomocą - wymienia prezes Szczęśniewski. W czerwcu do Banku trzeba przesłać podsumowanie programu. Dlaczego więc dyrektorzy nie chcą sięgać po darmową pomoc?
- Wszystko zależy od dobrej woli ludzi, bo udział w akcji nie jest skompilowany - przyznaje Aleksandra Rabenda, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 15 w Chorzowie. Na czym polega? Szkoła sama musi odebrać jedzenie z chorzowskiego magazynu Banku. Np., w Katowicach na ten cel bezpłatnie udostępnia samochód Zespół Obsługi Jednostek Oświatowych. Nie trzeba też przygotowywać specjalnego pomieszczenia na żywność.
Korzyści z akcji jest więcej niż pracy. Czytaj na dziennikzachodni.pl
Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO
*Pamietacie zabawki z PRL? ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Gdzie jeździliśmy kiedyś na weekend? ZOBACZ ZDJĘCIA ARCHIWALNE
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?